Zanim zaczniesz czytać poniższy opis, zapoznaj się z wcześniejszym ogólnym wpisem na temat ran zadawanych w dzieciństwie.
Popatrz jeszcze raz na poniższą grafikę – czy widzisz siebie w fizycznych cechach osoby zależnej (czyli z raną porzucenia)?
Wiele osób nie jest w stanie odróżnić odrzucenia od porzucenia. Porzucenie oznacza oddalenie się od kogoś z powodu innych spraw lub dla kogoś innego, natomiast odrzucenie oznacza nieprzyjmowanie czegoś lub kogoś – brak chęci, aby ten ktoś był w naszym życiu. Odrzucający mówi/myśli – „nie chcę”, porzucający mówi/myśli – „nie mogę”. Przykładowo dziecko, którego matka nie chce, którym nie chce się opiekować, może odczuwać ranę odrzucenia, natomiast dziecko, którego mama przykładowo musi wrócić do pracy, rodzi mu się młodsze rodzeństwo (które wymaga uwagi i opieki), musi sam zostać w szpitalu, może odczuć ranę porzucenia. Również śmierć rodzica może zostać odczytana przez dziecko jako porzucenie.
Rana porzucenia może pojawić między pierwszym, a trzecim rokiem życia i wynika z niezaspokojonego głodu emocjonalnego. Dziecko próbuje za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę, otrzymać zainteresowanie rodzica. Potrzebuje pomocy i wsparcia, którego nie dostaje.
Rana ta pojawia się w relacji do rodzica przeciwnej płci. Rodzic przeciwnej płci ma w naszym życiu bardzo ważną rolę – pokazuje nam jak przyjmować miłość od innych, jak być kochanym. Często osoby, które doświadczają rany porzucenia w stosunku do rodzica przeciwnej płci, wcześniej doświadczyły odrzucenia rodzica tej samej płci.
Jakie zachowania i cechy są charakterystyczne dla osoby z raną porzucenia:
- Ma predyspozycje do stania się ofiarą;
- Emocjonalny;
- Wyjątkowo mocno potrzebuje obecności innych;
- Bardzo potrzebuje wsparcia i uwagi;
- Ma trudności z podejmowaniem decyzji;
- Potrzebuje potwierdzenia ze strony innych;
- Ma trudności z samodzielnym działaniem;
- Ma dużą potrzebę wysłuchiwania rad (których najczęściej nie bierze pod uwagę);
- Ma cichy i dziecięcy głos;
- Nie potrafi zaakceptować odmowy;
- Skory do płaczu i smutku;
- Umie wywoływać współczucie;
- Szybko i gwałtownie zmienia mu się nastrój;
- Potrzebuje fizycznej bliskości;
- Poszukuje niezależności i chwali się swoją niezależnością;
- Lubi sex, ale często nie odczuwa satysfakcji;
- Często choruje (lub przyciąga inne trudne wydarzenia), aby uzyskać zainteresowanie innych;
- Stara się być użyteczny i potrzebny, ale zawsze liczy przy tym na uznanie, wdzięczność, uwagę;
- Bierze na siebie odpowiedzialność, która do niego nie należy (np. za szczęście bliskiej mu osoby);
- Nie lubi żegnać się z kimkolwiek i czymkolwiek (nawet z bohaterem w książce);
- Manipuluje, kręci i wymusza, by uzyskać czego potrzebuje;
- Łatwo wpada w emocjonalne uzależnienie;
- Nie potrafi się nasycić – zawsze czegoś jest mu za mało;
Największym lękiem osoby zależnej jest samotność. Dlatego tak bardzo „wczepia się” w innych ludzi – aby nie odeszli, aby go nie opuścili. Zależny uważa, że sam sobie nie poradzi. Jest gotowy na wszystko, jest gotowy zrobić wszystko, aby tylko nie zostać sam. Jest w stanie znieść nieszczęśliwy związek, a nawet przemoc. Jest takie powiedzenie – „Niechby pił, bił, byle by był”. To oczywiście nie zawsze jest tak dramatyczne, natomiast ten przykład idealnie pokazuje dynamikę związku osoby zależnej. Osoba z raną porzucenia należy też do osób, które ze strachu przed samotnością wolą nie widzieć problemów w swoich relacjach, udają ze wszystko jest dobrze.
Osoby z raną porzucenia starają się nie zostawać same. Kiedy już się tak dzieje, najczęściej towarzyszy im włączony telewizor (chociaż w tle) lub telefon. Kiedy są sami, starają się czymś zając, aby jednak nie zostać samemu ze sobą.
Zależni boją się swoich łez (aby nie zostać oskarżeni o użalanie się, bo łatwo płaczą), boja się ,że nie sprostają oczekiwaniom innych ludzi, boją się sprzeciwu i braku chęci pomocy ze strony innych, przed wzajemnym niezrozumieniem. To lęki, które niekorzystnie wpływają na komunikację zależnego z innymi ludźmi.
Jeśli nie widzisz w sobie rany porzucenia, zapraszam Cię do zapoznania się z innymi opisami ran.
Jeśli widzisz w sobie ranę porzucenia, jest wręcz pewne, że Twój rodzic przeciwnej płci też odczuł porzucenie ze strony swojego rodzica.
Otwierasz i pogłębiasz w sobie tę ranę za każdym razem, gdy porzucasz samego siebie – czyli nie zwracasz uwagi na swoje potrzeby, dajesz za wygraną w sprawach dla Ciebie ważnych, gdy porzucasz innych ludzi, pewne sytuacje czy projekty. Gdy poświęcasz siebie, po to, aby uzyskać zainteresowanie innych.
Pierwszym krokiem jest więc uświadomienie sobie swojej rany i zakładanej maski. Uświadomienie sobie, że to, czego się obawiasz w relacjach z innymi lub to co im zarzucasz, sam robisz również samemu sobie i innym.
Drugim krokiem jest wzięcie odpowiedzialności za swoje odczuwanie, zamiast oskarżania innych o swoje cierpienie. Drugi etap często związany jest z buntem i oporem.
Trzecim krokiem jest pozwolenie sobie na odczuwanie żalu, poczucia krzywdy wobec rodziców, ale i współczucie dla ich własnego cierpienia (cudowną metodą są listy Radykalnego Wybaczenia)
Czwartym krokiem jest danie sobie prawa do bycia tym kim jesteś.
A jest do czego dążyć, bo za zależnym skrywa się osoba zdolna, która doskonale potrafi wyrażać swoje potrzeby. Wie czego chce, jest uparta, przekonująca i zdeterminowana. Posiada też wybitne zdolności aktorskie (często jest też obdarzona talentami artystycznym) – potrafi przyciągać uwagę i błyszczeć, a do tego jest naturalnie radosna. No i jest stworzona do wszelkich zawodów pomocowych, w których potrzebna jest empatia.
Pokaż kotku, co masz w środku.
Warto, Joanna.
Źródło: We wpisie przedstawiana jest koncepcja Lise Bourbeau, którą opisuje w książkach: „Bądź sobą. ulecz swoje 5 ran” i w „Ego. Największa przeszkoda w leczeniu 5 ran”.